22 września 2025

Published września 22, 2025 by with 2 comments

Ślub na zielono


Kolejny komplet ślubny zdecydowałam się zrobić w zieleni. Para Młoda bierze ślub w pięknej Toskanii.









Read More
      edit

21 września 2025

Published września 21, 2025 by with 0 comment

Lata 70-te

 Pokolenie 50+, to ostatni twardziele!


Nie zaczepiaj nikogo po pięćdziesiątce. Serio. To nie są ludzie – to gatunek przetrwania. Twardzi jak chleb z ubiegłego tygodnia, szybcy jak kapcie babci lecące w twoją stronę.

Zanim skończyłam 2 lata, potrafiłam rozpoznać nastrój matki po stuknięciu garnkiem w kuchni. W wieku 5 lat miałam klucz do domu na sznurku i wiedziałam, że „obiad jest w piekarniku – podgrzej, ale nie spal”. W wieku 7 lat gotowałam zupę pomidorową bez przepisu, a w wieku 9 już wiedziałam, jak uszczelnić kran i uciec przed psem sąsiada z wiadrem na głowie. Z łatwością obsługiwałam pralkę Franię i potrafiłam wymienić dętkę w rowerze.


Letnie dni spędzałam na świeżym powietrzu – od rana do zmroku. Bez komórek, za to z konkretnym planem: trzepak, rzeka, kapsle i wracanie do domu po ciemku z kolanami wyglądającymi jak mapa szlaku bojowego. I jakoś przeżyłam. Czasem trzeba było łatać kolano domowym sposobem z użyciem śliny i liścia babki. A jak bolało – to się nie płakało, tylko słyszało: „Nie boli, nie urwało”. Jadłam chleb z cukrem, piłam wodę z węża ogrodowego (pełną mikrobiomu, którego dziś zazdrości niejeden jogurt). Nikt wtedy nie miał alergii. A jak miał, to się nie przyznawał.


 Znałam 15 sposobów usuwania plam z trawy, smaru, krwi, błota i atramentu z pióra wiecznego – bo kiedyś człowiek musiał wyglądać czysto, zanim wrócił do domu.

To jeszcze nic. W swoim życiu przeżyłam:

– radio tranzystorowe,

– telewizor czarno-biały,

- gramofon do odtwarzania muzyki z płyt winylowych,

– magnetofon szpulowy i kasetowy,

– walkmana,

– magnetowid (z funkcją „tracking”),

– płyty CD i discmana,

– a dziś trzymają tysiące piosenek w kieszeni i… tęsknią za szumem kasety przy przewijaniu ołówkiem.


A jak już zdobyli prawo jazdy, to się jechało Fiatem 126p na drugi koniec Europy – bez noclegów, bez klimatyzacji, bez GPS-a. Wspomagało się tylko atlasem drogowym, gdzie całe Niemcy mieściły się na dwóch stronach, a w kieszeni mieli waluty różnych krajów w kwotach ledwo wystarczających na przeżycie. I jakoś dojeżdżaliśmy wszędzie. Bez Google Translate, za to z uśmiechem i kanapką z jajkiem w bagażniku.

To ostatnia generacja, która wie, jak wyglądało życie bez internetu, bez zasięgu, bez zmartwień o baterię w telefonie – bo go po prostu nie było. Moje pokolenie zna różnicę między telefonem stacjonarnym a telefonem „na sznurze w przedpokoju”, mieliśmy zeszyt z przepisami, a nie aplikację i nie potrzebowalismy przypomnienia o urodzinach – bo się pamiętało albo... się nie przychodziło.

Pokolenie 50 to ludzie, którzy:

– potrafią naprawić wszystko taśmą izolacyjną, spinaczem i kombinerkami,

– mieli tylko jeden kanał w telewizji i jakoś się nie nudzili,

– wie, co to "przewijanie palcem" – ale w książce telefonicznej,

– i wie, że jak nie odbierasz, to „znaczy żyjesz – oddzwonisz”.

Jesteśmy inaczej zbudowani. Mamy w sobie azbest emocjonalny, odporność z PRL-u i refleks ćwiczony na trzepaku. Ostatni prawdziwi ninja codzienności.


Nie zaczepiaj pięćdziesięciolatka. On widział więcej, przeżył więcej. On przeżył dzieciństwo bez fotelika, bez kasku i bez filtra przeciwsłonecznego, edukację bez laptopa i młodość bez scrollowania. Nie potrzebuje Google’a, bo ma instynkt.

A mimo to ma więcej wspomnień niż cała twoja galeria w chmurze. 

Read More
      edit

18 września 2025

Published września 18, 2025 by with 0 comment

Zwierzyniec


Bardzo podobają mi się zwierzaki z kolekcji  Show Time. Ta antropomorfizacja wyszła tu doskonale. Pozbierałam resztki papierów z różnych kolekcji i tak powstały zwierzęce ATC.













 Wykorzystałam:


Serdecznie Was pozdrawiam ♥️

Read More
      edit

14 września 2025

Published września 14, 2025 by with 0 comment

Lata 90-te

Jeśli byłeś nastolatkiem w latach 90., to wiesz - żyliśmy w złotym czasie.

Tuż pomiędzy telefonami z tarczą a pierwszymi komórkami, między listami a SMS-ami, między kasetami magnetofonowymi a płytami CD. Ja pamiętam jeszcze magnetofony szpulowe.

I wiesz co? To było piękne. I prawdziwe.

Nie było smartfonów.

Znało się numery telefonów na pamięć, a żeby pogadać z kolegą, trzeba było zadzwonić na domowy – i najpierw przebić się przez jego mamę:

— „Dzień dobry, czy mogę z Kubą porozmawiać?”

A jeśli ktoś dzwonił po 21:00… no cóż, mogło być niezręcznie.

Plany na weekend? Umawiało się w szkole albo czekało pod klatką.

Bo nie było Messengera. Była nadzieja, że ktoś po prostu wpadnie pod okno i zawoła:

— „Ej, idziesz na boisko?!”

Na podwórku skakało się w gumę lub kręconkę. Grało się w dwa ognie lub państwa i miasta.

Muzyka była wszystkim.

Kazik, Nirvana, T.Love, Coolio, Hey, Paktofonika, Varius Manx, 2Pac, Ich Troje (tak, też!), Spice Girls i O.N.A.

Nagrać coś z Trójki albo RMF-u na kasetę? Szczyt szczęścia.

Ale trzeba było siedzieć przy magnetofonie, wcisnąć REC + PLAY i modlić się, żeby prowadzący nie gadał w intro.

A jak ktoś miał Discman z funkcją anti-shock, to był bogiem osiedla.

Moda? Totalny miszmasz - i w tym był cały urok.

Bure bluzy z bazaru, flanelowe koszule przewiązane w pasie, dresy z trzema paskami (albo podróbkami czterema), ortalionowe kurtki i Air Maxy z giełdy. Wyglądaliśmy, jakbyśmy szykowali się albo na koncert Nirvany, albo na granie w Tekkena u kolegi, który miał Pegasusa i dwa pady.

Wiadomości? Na papierze. Złożone w fantazyjne trójkąty, z serduszkiem i pytaniem: „czy mnie lubisz?". Odpowiedzi? „Tak", „nie" albo „nie wiem". Żadnych SMS-ów. Jeśli ktoś ci się podobał - trzeba było zebrać odwagę i powiedzieć to na żywo. Albo wysłać posłańca w osobie najlepszego kumpla.

Szkolne dyskoteki? Pełne nerwowego ściskania dłoni i tańców przy Boys II Men, Varius Manx albo „I will always love you". Nikt nie nagrywał tego na TikToka.

Żadnych Insta Stories. Żadnych relacji. Tylko prawdziwe emocje i jedno rozmazane zdjęcie z Zenita albo z aparatu na kliszę.

Po szkole leciało się do domu, żeby zdążyć na „Dragon Balla" na RTL 7, „Przyjaciół" na Polsacie, „Wieczorynke”, „Śmiechu warte”, „Sensacje XX wieku”. albo „Z Archiwum X" późnym wieczorem - po cichu, pod kołdrą, bo rodzice nie pozwalali. Jak przegapiłeś odcinek - przepadło. Nie było powtórek. Nie było Netflixa. Nie było spoilerów.

Nie było GPS-u.

Były wskazówki typu:

— „Za sklepem skręć w lewo, potem w prawo przy kiosku i jak miniesz stary trzepak, to jesteś na miejscu.”

I tak – zawsze się trafiało.

Bycie nastolatkiem w latach 90. to była wolność w najczystszej postaci.

To były błędy, których nikt nie wrzucał do Internetu.

To był śmiech do bólu brzucha, wspólne wagary, oranżada w woreczku, i wspomnienia, które robiło się dla siebie – nie dla lajków.

Byliśmy ostatnim pokoleniem, które dorastało bez Internetu w kieszeni.

Ale za to głowa była pełna wyobraźni, a serce pełne przygód.

Dla tych, którzy pamiętają świat przed Wi-Fi:

nie mieliśmy wszystkiego, ale mieliśmy coś, czego już nie da się odzyskać.❤️

Read More
      edit

4 września 2025

Published września 04, 2025 by with 0 comment

Ślubna


Kolekcja Memories moments jest pełna subtelnej zieleni. Doskonale sprawdza się na romantyczne ślubne kartki. W połączeniu 
z wyciętymi różami z arkusza ROSES tworzy zgrany duet. Ciemniejszą zieleń wykorzystałam na ramkach z kliszy. Pochodzi z kolekcji Nostalgic Girl - arkusz POLAROIDS. To moja ukochana zieleń.







.
 Wykorzystałam:





 

Read More
      edit

1 września 2025

Published września 01, 2025 by with 0 comment

Baw się na maksa

Jak iść z koleżanką scraperką na urodzinową kawkę to oczywiście z kartką.







 

Read More
      edit